Transmisja strumieniowa lub pomiń: „The Perfect Match” na Netflixie, pokaz komedii romantycznej byłej gwiazdy Nickelodeon Victorii Justice i studenta „Sex/Life” Adama Demo
Obejrzyj lub pomiń: „Respect” w Amazon Prime Video, gdzie Jennifer Hudson jest gwiazdą rozczarowującej biografii Arethy Franklin
Zagraj lub pomiń: „Gamestop: Rise of the Gamers” w Hulu, zabawny dokument, w którym outsiderzy pokonują złych gigantów
Obejrzyj lub pomiń: „Elon Musk Crash Course” na FX/Hulu, NY Times prezentuje dokumentację na temat problemów z technologią autonomicznej jazdy Tesli
Obejrzyj lub pomiń: Grzechy Amishów w Peacock, seria dokumentów o chronicznym wykorzystywaniu seksualnym w społeczności Amishów
Obejrzyj lub pomiń: „Spójrz na mnie: XXXTentacion” w serwisie Hulu, dokument o życiu zmarłego rapera i jego karierze gwiazdy
„Randy Rhoads: Refleksje o ikonie gitary” bada krótkie życie i ogromny wpływ oryginalnego Axemana Ozzy’ego Osbourne’a
Obejrzyj lub pomiń: „Teen Titans Go! i DC Super Hero Girls: Mayhem in the Multiverse” na VOD, ogromny film crossoverowy z około milionem postaci
Obejrzyj lub pomiń: Sonic the Hedgehog 2 na Paramount+, bardziej wciągająca, głośniejsza kontynuacja z większą ilością IP i mniejszą ilością śmiechu
Wyjaśnienie zakończenia „We Own the City”: Jon Bernthal, David Simon i inni odpowiadają na Twoje palące pytania
Joy Behar ostro krytykuje Sarę Haines w dyskusji na temat kontroli broni palnej, odnosząc się do „poglądów”: „Stop zdrowiu psychicznemu!”
Tegoroczny Festiwal Filmowy w Cannes – pierwszy rok najbardziej podziwianego festiwalu filmowego na świecie – wyprodukował wiele dobrych i cennych małych świetnych filmów, a ja wolę przypisać tę nieistotność wąskiemu gardłu odwróconemu przez COVID, zawieszając 2020. Lata produkcji są teraz wznawiane. Dla twojego skromnego krytyka, pozornie najlepsza obsada mogła wyprodukować arcydzieło (patrzę na ciebie, apokaliptyczny wiek Jamesa Graya) i wiele porażek, które wykraczają poza zwykłą złość i zbliżają się do ataku moralnego (chociaż czarny dramat cierpienia Tori i Lokita oraz thriller o morderstwie pracownicy seksualnej Holy Spider niewytłumaczalnie mają swoich zwolenników). Tradycyjnie te nagrody są przyznawane niewłaściwym filmom, z szeroko zakrojoną satyrą Rubena Östlunda The Triangle of Sorrows w 2017 roku z The Square. Wśród przerażających pokazów na przeciętnym festiwalu filmowym, jestem pewien, że przyszły rok niewątpliwie przyniesie przeboje reżyserów wagi ciężkiej.
Ale nie ma sensu narzekać, zwłaszcza gdy rano możesz ponuro wpatrywać się w szafirowe fale Morza Śródziemnego, a wieczorem starać się nie kompromitować, gawędząc na przyjęciu koktajlowym z Julianne Moore.Jeśli chodzi o sam film, pokazy poboczne oferują więcej niż zwykle atrakcji, takich jak niesamowita podróż do wnętrza ludzkiego ciała – nie mówię o najnowszym filmie Davida Cronenberga, wierzcie lub nie – i zanurzenie się w psychologicznym zarysie bujnej fantazji.Niektóre z kilkunastu filmów prezentowanych poniżej mają już podpisane umowy kinowe w USA i trafią do kin w 2022 roku; inne jeszcze nie zostały wybrane i mogą stać się głównymi dostawcami usług streamingowych w szaleństwach ofert świątecznych. (Zdziwiłbyś się, jak wiele najlepszych zagranicznych nabytków Netflixa po raz pierwszy robi furorę w Palais des Festivals). Czytaj dalej, aby zapoznać się z analizą 12 najbardziej obiecujących premier ze słonecznego południa Francji, gdzie najlepsze Dobrze wykorzystaj czas, siedząc w domu, w ciemności, przez wiele godzin.
Po zepchnięciu problemów ojca na skraj wszechświata w „Astrze”, James Gray skupia się na ojcach i synach, tworząc solidniejszy i bezpośredni zapis osobisty, pisząc w tej fikcyjnej autobiografii – jednym z jego najlepszych wzruszających dzieł – odtwarzając nowojorskie filmy ze swojego dzieciństwa w nie wiadomo jak długim czasie. Młody Żyd Paul Graff (Michael Banks Repeta, całkiem odkryty) marzy o tym, by pewnego dnia zamienić swoje graffiti przedstawiające rakietę w dzieło sztuki, ale wyzwania zwykłego życia sprawiają, że jest zajęty: rodzice (Anne Hathaway i Jeremy Strong, oboje w najlepszej formie), którzy chcą, by odpoczywał w szkole, ukochany dziadek (Anthony Hopkins), który jest w złym stanie zdrowia i przenosi się do prywatnej uczelni z maniakami ciasta Reagana. Gray oddaje to wszystko w drobnych szczegółach (on i jego ekipa zbudowali w skali replikę jego dawnego domu na planie zdjęciowym, używając domowych filmów i starych zdjęć), bardziej przejmujący niż rozdzierający serce monolog ze względu na jego intymność Seks jest bardziej przejmujący niż rozdzierający serce monologi. To tak, jakby zaglądać do czyjejś pamięci.
Co jednak najważniejsze, Gray widzi swoje wybory jako miniaturowe ja jasnymi oczami dorosłych. Moralne sedno filmu dotyczy klasy społecznej – jak wpływa ona na Paula w subtelny sposób, którego nie potrafi zrozumieć, oraz jak jego rodzice wpływają na niego w sposób, który woleliby ignorować lub racjonalizować. Przyjaźń Paula z czarnoskórym kolegą z klasy (Jaylin Webb) jest słodka i naiwna, dopóki zupełnie różne okoliczności ich życia nie popychają ich w przeciwnych kierunkach, a wyraźne poczucie winy Graya sugeruje, że ta różnica zdań może nie być tak bierna. Jeśli chodzi o rodziców, nieustannie rozważają oni swoje zasady i praktyki, porzucając szkoły publiczne, od których twierdzą, że nie są lepsi, i patrząc z góry na tych, których twierdzą, że wspierają. Gray odmawia wymazania niepokojących zmarszczek niedoskonałej przeszłości, a uczciwość jest kluczem do pięknej prawdy w każdej klatce tego wyraźnie zaobserwowanego spaceru szlakiem pamięci.
Jako najgorętszy tytuł festiwalu, powrót Davida Cronenberga do jego krainy horroru ciała wydaje się powrotem w szerszym sensie – wielkim człowiekiem zrodzonym z Olimpu Artysta, przypominającym, jak to robią wszyscy ci pretendenci i pozerzy. Viggo Mortensen i Léa Seydoux grają parę artystów performatywnych z przerażającym występem: ona manipuluje pilotem maszyny chirurgicznej, otwierając drzwi widzom w sukniach i smokingach, usuwając przerażające nowe organy, które wytworzyło jego ciało. Syndrom przyspieszonej ewolucji. Jako pierwszy niemetaforyczny film artystyczny Cronenberga, jest to zarówno kuszące, jak i satysfakcjonujące, aby rzutować jego własną interpretację status quo słabego, zdegenerowanego kina na jego postacie i ich pozycje (wiele z jego przeszczepionych uszu nawet nie słyszy!) Stojący naśladowcy sprzedają podróbki jego stylu.
Ale nawet po ośmioletniej przerwie Cronenberg nadal uczęszcza na zajęcia sam. Jego metody stają się coraz dziwniejsze i oddalają się od zakresu heteroseksualnych gatunków, do których niektórzy fani chcieliby go wpasować. Wszyscy (zwłaszcza żartobliwy Timlin grany przez Kristen Stewart) mówią barokowymi sloganami lub teoretycznymi fragmentami; „Contagion – co z nimi nie tak?” to natychmiastowy faworyt. Tekstura filmu ma nienaturalny, odblaskowy połysk plastiku, odpowiedni do sceny otwierającej z dzieckiem jedzącym w koszu na śmieci. Świat jutra jest dosłownie i psychicznie niedożywiony, greckie plaże są usiane zardzewiałymi łodziami o delikatnym dystopijnym posmaku, a materiały syntetyczne są naszym ostatecznym źródłem pożywienia. Niesamowite, że Cronenberg zagłębiał się w prawdziwe życie, pisząc ten scenariusz przed swoim niedawnym artykułem w Guardianie na temat mikroplastiku, ale jego przewidywania staną się jeszcze bardziej przekonujące, gdy planeta będzie coraz bardziej pogrążać się w latach zmierzchu. Zamiast tego mógłby iść naprzód w nieskończoność.
Mówiąc o ciałach i przerażającym potencjale ich nieprzewidywalnego i obrzydliwego zachowania: Ten dokument z Laboratorium Etnografii Sensorycznej Uniwersytetu Harvarda (zapewnia nam głębinową podróż Lewiatana) Niespotykane spojrzenie na śliską, oślizgłą krainę czarów, którą bierzemy za pewnik każdego dnia w kilku szpitalach w Paryżu. Reżyserzy Véréna Paravel i Lucien Castaing-Taylor ułatwiają rozwój nowych miniaturowych kamer zdolnych do rejestrowania materiału o wyższej wierności z jelita cienkiego i światła odbytu, rozróżniając różnicę między czystą awangardową geometrią a intensywnością trzewną, która wymyka się teatrowi. Tak, nigdy nie zapomnisz sceny sondowania cewki moczowej, gdzie długi metalowy pręt ustawiony jest na „tryb Kałasznikowa” i uderza w cewkę moczową człowieka, lub widoku igły przebijającej tęczówkę najodważniejszego człowieka, jaki kiedykolwiek czyścił gałki oczne na ziemi. Ale jeśli jesteś taki jak ja, idąc na każdy nowy film, chcąc pokazać coś, nigdy wcześniej czegoś takiego nie widziano, nie ma lepszej gwarancji.
Poza tym to nie jest tylko prosty, prymitywny wyczyn. Dowiedzieliśmy się, że funkcje samego szpitala są tak złożone i powiązane jak ludzkie ciało, a różne organy działają w harmonii. Podczas stymulacji prostaty słyszymy chirurga, który strofuje pielęgniarki i asystentów za problemy niezależne od niego, co jest ukłonem w stronę niedofinansowanych i niedostatecznie obsadzonych problemów, którymi Amerykanie są teraz tak zaniepokojeni. Paravel i Castaing-Taylor wykazali się dużym zainteresowaniem podstawowymi działaniami tych dużych instytucji, a najbardziej ekscytujące ujęcia pochodzą z punktu widzenia kapsuły do przesyłania plików podróżującej przez sieć rur pneumatycznych krzyżujących budynek z prędkością światła. Finałowa sekwencja taneczna – idealnie dopasowana do „I'll Survive” – jest jak hołd dla tego, co zwykły człowiek myśli o klasie robotniczej, jak ich własne serce bijące mimowolnie, które jest niewidoczne dla kontynuacji życia. Niezbędne, dopóki nie zatrzymamy się i nie pomyślimy, jak niesamowite jest to, że możemy iść dalej.
EO (wymawiane i-aw, gorąco polecam, abyście teraz powiedzieli to na głos kilka razy) jest osłem i, cóż, bardzo dobrym chłopcem. Pierwszy film 84-letniego polskiego guru Jerzego Skolimowskiego od siedmiu lat opowiada o osiołku, który się nie poddaje, gdy pracuje na wsi, głównie przeżywając i będąc świadkiem tej gehenny. Jeśli brzmi to jak parodia głębokiego wyrafinowania europejskiej akademii sztuki — w końcu to luźny remake klasycznego filmu z 1966 roku Au Hasard Balthazar — nie zniechęcajcie się zimnym minimalizmem. To czysta uczta, tak relaksująca i medytacyjna jak lodowate jezioro, z oszałamiającym ujęciem, w którym wisi się do góry nogami, zamieniając drzewa w surowo odbijające wieżowce. Ekspresyjna, oszałamiająca gra kamer ożywia ten 88-minutowy cud, regularnie przeplatany stroboskopami w stylu EDM i eksperymentami z czerwonymi zawiasami.
Nikt nie docenia podstawowego uroku czworonożnej gwiazdy, zjednoczonej przez sześciu aktorów-zwierząt w ich nieozdobionej, Chrystusowej czystości.EO je marchewki.EO spotyka kilku chuliganów piłkarskich, którzy myślą, że zioło, które napełnia go piwem i strzelbami, będzie trującym gazem.EO zabił człowieka! (Oto nadchodzi. Żadna ława przysięgłych nie skaże go.) Trudno nie kochać EO lub nie poświęcić się perypetiom włóczęgi, po których wędruje głównie jako odległy obserwator.Ujmując rzecz całościowo, różne epizody filmu malują obraz Polski w duchowym kryzysie, od nieskazitelnej Isabelle Huppert jako napalonej macochy po niespodziewanie zwolnionego księdza.Ale równie łatwo jest oddać się uspokajającej energii emanującej z naszego nowego bohatera-osia i naturalnemu krajobrazowi, przez który powoli, ale pewnie nas prowadzi.Na zawsze EO.
Po otrzymaniu uznania krytyków i tysięcy fanów za swoją pracę nad „Normal”, Paul Mezcal występuje w filmach Anna Ross Holmer i Sarah Davis od 2016 roku. Ten mało znany pierwszy film od czasu The Fits przekonująco argumentuje za swoim własnym statusem gwiazdy filmowej. Z lekkim urokiem marnotrawny syn Mezcala Bryan ukrywa pod sobą paskudne rzeczy, wracając do irlandzkiej wioski rybackiej, którą opuścił lata temu, aby zacząć wszystko od nowa w Australii. Chciał wrócić do łowienia ostryg w mieście, w którym dominuje lokalna fabryka owoców morza, więc przekonał swoją matkę, która tam pracowała (Emily Watson, która zorganizowała świetne widowisko na festiwalu), aby zaprojektowała dla siebie kilka pułapek. Ufa, że nie może zrobić nic złego i chętnie akceptuje jego mały plan, jej lekkie rozluźnienie moralności, które wkrótce zostanie wystawione na próbę przez wyższą stawkę.
Potem wydarzyło się coś strasznego, o czym najlepiej byłoby nie mówić, stawiając dwie gwiazdy naprzeciw siebie w niezwykle głębokim popisie aktorskim, w którym Watson błyszczy, podejrzewając, że wolałaby to wszystko zjeść. Davies i Holmer (miażdżący scenariusz Shane'a Crowleya i Fodhli Cronin O'Reilly ukształtował ich wyobrażenie Irlandii) pozwolili, aby ciśnienie osmotyczne rosło i rosło do nie do zniesienia intensywności, paląc w szokującym punkcie kulminacyjnym. Pozostawia nas z niepokojącymi pytaniami o to, jak my zachowujemy się w takiej samej sytuacji. Przez cały czas możemy cieszyć się wspaniałymi zdjęciami Chayse'a Irvina, znajdującego pomysłowe źródła światła w wielu nocnych scenach i szorstki połysk w szarym świetle dziennym. Robi, co może, aby sfilmować wszystkie złowieszcze, budzące grozę wody krążące wokół tego dramatu moralnego, czarną jak smoła pustkę, która rozciąga się w nieskończoność, niczym głębiny ludzkiej duszy, bez kompromisów ani litości.
Byłoby głupotą ze strony Netflixa, gdyby nie wyrwał reżyserskiego debiutu Lee Jung-jae, który jest najbardziej znany z roli w ich przeboju „Squid Game”. (Włącz go w swojej tubie Algorithmic Synergy i wypal!) Ambitny, meandrujący, histerycznie brutalny, naciska wiele przycisków, które Big Red N uwielbia w swoich innych oryginalnych produkcjach z okresu po fakcie, i wykorzystuje wystarczająco dużą skalę - Gorgeous, aby rozwalić mały ekran, na którym może kiedyś zamieszkać. Epopeja szpiegowska rozgrywa się w szczególnie burzliwym okresie w historii Korei Południowej, gdy dyktatura wojskowa brutalnie rozprawiła się z protestującymi, a ich czaszki i napięcia ponownie wybuchły z wrogim sąsiadem z północy. Pośród chaosu w południowokoreańskiej CIA wybuchła gra w kotka i myszkę, w której udział wzięli szef departamentu zagranicznego (Lee Jung-jae, pełniący jednocześnie obowiązki) i szef departamentu krajowego (Jung Woo-sung, który już pojawił się w takiej sytuacji). w internetowym dramacie „Stalowy deszcz” i Iran: Brygada Wilków) ścigają się, by wytropić krety, które – jak obaj uważają – ukrywają się w drużynie przeciwnej.
W miarę jak ich śledztwo wpada w pułapkę mylących tropów i ślepych zaułków, osiągając punkt kulminacyjny w postaci spisku na życie prezydenta, dwóch elitarnych agentów wpada na pomysł, jak wznieść się na poziom boga. Nie mogę dość mocno podkreślić ogromnej liczby ofiar śmiertelnych w dwuipółgodzinnym filmie, jakby Lee miał kontrakt zobowiązujący go do wysadzenia w powietrze co najmniej 25 osób w każdej scenie. Orkiestruje te krwawe symfonie z wprawą starej szkoły, ograniczając efekty komputerowe do minimum i maksymalizując liczbę pakietów petard, dzięki czemu branża pozostaje dochodowa przez wiele lat. Labiryntowe scenariusze wymagają każdej kropli uwagi, a wymagania czasowe są wysokie, ale ci, którzy nie dają się zwieść tym zawiłościom, mogą poczuć niezwykle ostre smaki w zdjęciach szpiegowskich. (A ci, którzy się zgubią, i tak mogą zostać zlani krwią).
To naprawdę dziwny film, człowieku: nadchodzący dokument HBO Bretta Morgana o Davidzie Bowiem nie pasuje nawet do tego prostego opisu, to bardziej jak szybki kolaż obrazów i odniesień, jak układ słoneczny obracający się wokół Najbardziej fascynującego muzyka w historii. Początkowe minuty przechodzą przez serię kolaży klipów, które przedstawiają nie tylko samego art-rockowego kosmitę, ale także wszelkie wskazówki, które mogłyby ujawnić nam całe jego nieopisane tło gestalt. Oprócz teledysku „Ashes to Ashes” lub występu na żywo „All the Young Dudes” możemy również uchwycić wskazówki dotyczące klasyków kina niemego, takich jak Nosferatu (chudy outsider, którego boją się zwykli ludzie), Metropolis (Bowie w berlińskim industrialnym niemieckim minimalizmie preferowanym przez czasy) lub Dr. Mabus the Gambler (kolejny weimarski artefakt o mężczyźnie, który potrafi rzucić urok na swoją publiczność). Nawet jeśli te powiązania wydają się kruche, możemy nadać im znaczenie i odebrać wszelkie spostrzeżenia, które wyciągniemy z tych testów Rorschacha kultury popularnej.
W miarę jak film, trwający niewątpliwie dwie i pół godziny, przechodzi od eksperymentów do rutyny. Pierwsza godzina skupia się na nadrzędnych tematach, takich jak biseksualizm Bowiego czy jego wrażliwość na modę, a reszta jest ułożona chronologicznie, zabierając nas przez pobyty w Los Angeles i Niemczech Zachodnich, jego związek z supermodelką Iman, małżeństwo z nią, oraz punkt zwrotny w latach 90., jakim był populizm. (Jednak jego flirt z kokainą jest z szacunkiem pomijany). Te sekcje zapewniają przydatny kurs przyspieszony dla nowicjuszy w dziedzinie Bowiego, a dla tych, którzy już są wprawieni, jest to powrót do niektórych lodowatych kiełbasek, które dobrze robi. dziesiątki. Pięcioletnie pełne relacje Morgana z życia gwiazdy rocka nie przynoszą wielu poważnych odkryć, ale jego podejście oparte na swobodnych skojarzeniach nadal może ożywić tajemnicę, która i tak nie wyjdzie z mody.
Każdy rumuński film opowiada, jak okropnie żyje się w Rumunii, kraju skorumpowanego rządu, dysfunkcyjnej infrastruktury publicznej i mieszkańców wsi przepełnionych nienawiścią. Najnowszy film byłego laureata Złotej Palmy, Cristiana Mungiu, który pozostaje jedynym reżyserem w kraju, któremu przyznano główną nagrodę festiwalu, skupia się na ostatniej części. W małej, odizolowanej społeczności gdzieś w Transylwanii ekskluzywny szybkowar jest zagrożony eksplozją, gdy do miasta przybywają migranci ze Sri Lanki, aby pracować w lokalnej piekarni. Reakcja mieszkańców brzmi jak strumień rasistowskiej świadomości, którą Amerykanie mogliby uznać za bliską krewną ideologii Trumpa: przyjechali, aby zabrać nam pracę (żaden z nich nie zadał sobie trudu, aby zabrać swoją), chcieli nas zastąpić, są agentami złośliwych obcych mocarstw. Oszałamiające, jednorazowe ujęcia podczas zebrania miejskiego uwalniają rzekę żółci, a maska logiki powoli opada, gdy obywatele przyznają, że po prostu nie chcą widzieć nikogo innego.
Jeśli brzmi to jak nędzna walka pod górę, to jest tu wystarczająco dużo ideologicznego ognia i fajnych, mistrzowskich zdjęć, aby oczarować nawet najbardziej wyczerpanych uczestników festiwalu. Mungiu zabiera nas przez zaśnieżone lasy i asfaltowe drogi, fotografując je wszystkie w sposób obojętny, który może wyczarować obrazy piękna równie łatwo, co brzydoty. Fabuła jest bardziej kwiecista, niż mogłoby sugerować polityczne oblężenie. Niedźwiedzie odgrywają ważną rolę, podobnie jak gra na wiolonczeli właściciela piekarni. W centrum filmu o silnych zasadach partyjnych jest również część dylematu moralnego, a jej altruizm wobec imigrantów może być zasłoną dymną do wykorzystania tego, co ostatecznie uważa za tanią siłę roboczą. Nikt nie wyszedł z tego filmu szczególnie dobrze, silny i bezkompromisowy pesymizm, którego nie mogliśmy uzyskać z hollywoodzkiej kinematografii, ani, co za tym idzie, z amerykańskiego kina niezależnego. Taka Ameryka nigdy nie będzie istnieć, chociaż patologie narodowe są tak podobne, że równie dobrze moglibyśmy spojrzeć w rozbite lustro.
Weźmy satyrę świata sztuki, gdzie wszelka rywalizacja, marne urazy i całkowita desperacja są dorozumiane i sprowadzone do najmniej ryzykownych warunków. Poza tym Michelle Williams gra prawdopodobnie najlepszą rolę w swojej karierze. Następnie usuń tyle akcji, ile scenariusz jest w stanie utrzymać, nie rozbijając jej, jakby miało to na celu ukazanie publiczności, która uznała poprzedni film fabularny reżyserki Kelly Reichardt „Pierwsza krowa” za zbyt ekscytujący. Przeprowadzono kampanię reklamową. Tak długi jest ten delikatny portret kobiety stawiającej czoła ograniczeniom swojego talentu w dziedzinie, która najwyraźniej nie ma z nią nic wspólnego. Williams gra niespokojną Lizzy Carr, drobną rzeźbiarkę z nieistniejącego już Oregon Institute of Arts and Crafts, która próbuje dostosować się do nadchodzącej wystawy, ale to, co widzi... Wszystko ją rozprasza: jej właścicielka/przyjaciółka (Hong Chau, coraz częściej ten pierwszy jest lepszy od drugiego) nie chce naprawić jej podgrzewacza wody, ranny gołąb wymaga jej stałej opieki i uwagi, a spokojna, protekcjonalna postawa odwiedzającej artystki doprowadza ją do szału.
Ale tragiczny błysk geniuszu Reichardt leży w jej sugestii, że Lizzy może nie być do tego stworzona. Jej rzeźby nie są złe, nie palą się z jednej strony, gdy piec nagrzewa się nierównomiernie. Jej ojciec (Judd Hirsch) jest szanowanym garncarzem, matka (Marian Plunkett) zarządza wydziałem, a jej psychicznie niestabilny brat (John Magga) Law) ma iskrę inspiracji, o którą Lizzie może walczyć. Wystawa w Galerii Climax — choć nawet użyto słowa „Climax” do opisania filmu tak zdecydowanie powściągliwego i chłodnego w klimacie miasteczka uniwersyteckiego na Zachodnim Wybrzeżu — rozwijała się jak łagodna farsa, małe obelgi jej życia układały się jedna na drugiej, gdy syczała na brata, aby pozwolił jej odpocząć od darmowego sera. Dla Reichardt, wieloletniej profesor Barda, ironia jej własnego przybliżenia jest bardziej pełna duszy niż złośliwa, charakteryzuje się pewnym uznaniem dla każdego otoczenia, które pozwala ambitnym ekscentrykom być sobą w ich własny czas.
Najlepsza czołówka należy do tej psychodramy najlepiej strzeżonego sekretu w Polsce, Agnieszki Smoczyńskiej, która z powodzeniem po raz pierwszy wkracza na rynek angielski. Każde imię jest odczytywane, a następnie komentowane przez kilka nastoletnich głosów, mruczących „Och, uwielbiam to imię!”. Na przykład uśmiechnięta twarz Michaela miga na ekranie. To nie jest po prostu dobry punkt. To wprowadzenie do wszechświata Lonely Island stworzonego i zamieszkanego przez June (Leitia Wright) i Jennifer (Tamara Lawrence) Gibbons, parę czarnoskórych dziewcząt, które dosłownie mieszkały w Walii w latach 70. i 80. Znajdując schronienie w swoim związku i popadając w stan selektywnej powściągliwości w małej, całkowicie białej wiosce, ich małomówne wycofanie się z otoczenia ostatecznie prowadzi je do tragicznego chaosu Broadmoor Asylum. W tej autentycznej narracji Smoczyńska i autorka Andrea Seigel badają niezwykłą psychologiczną introspekcję, którą dzielą dziewczęta, wyobrażając sobie, jak takie ekstremalne doświadczenia mogą się czuć od wewnątrz.
Jak to musi być w przypadku dziewcząt, przerwa w realizmie olśniewa w sposób, którego nie może dorównać nuda ich codziennego życia. Ekstremalnie pogniecione ujęcia poklatkowe pokazują postacie z głowami ptaków wędrujące przez wymiary bibuły i filcu, a okazjonalne figury muzyczne przekazują wewnętrzny stan cierpienia sióstr w języku deklaratywnym, greckim chórze. (Tak samo jak genialny polski show Smoczyńskiej o zabójczych syrenach i striptizerkach The Lure). June i Jennifer wyobrażają sobie, że wchodzą do nasyconego kolorami sanktuarium, w którym wszystko może być nieskazitelne, dopóki zderzenie nie powróci do rzeczywistości i nie będziemy w szoku. W romantycznej rzeczywistości sportowcy próbują wykonywać ćwiczenia gimnastyczne z dziewczynami pod opieką, po tym jak je dopingowali. Gdy ich wspólna sytuacja się pogarsza, a sądy je rozdzielają, możemy tylko zobaczyć, jak wrogie siły niszczą ich prywatne bezpieczne przystanie, serię formalnych salt w tył, które pojawiły się pośród komentarzy na temat braku usług zdrowia psychicznego w Wielkiej Brytanii.
Mad Max jest już w lusterku wstecznym, a George Miller powraca z tą nieprawdopodobną nowoczesną baśnią o mężczyźnie o imieniu Alicia Binney (Tilda Swinton, najlepsza forma) i Dżinie (Idris Elba, Wspaniały i Olbrzym), którego właśnie wypuściła z butelki, którą kupiła na bazarze w Stambule dzień wcześniej. Znasz zasady, jest tutaj, aby spełnić jej trzy życzenia i pozwolić jej używać ich tak, jak chce, ale ponieważ ona również zna zasady, nie chce wchodzić w jakieś „ostrożne” pułapki. Aby przekonać ją o swojej dobrej woli, wymyślił fantastyczną historię o tym, jak spędził ostatnie trzy tysiąclecia, ekstrawagancję CGI, która w dowolnym momencie przewyższa większość projektów studyjnych tego typu przez cały okres trwania. Można przywołać więcej wyobraźni. Od zamku królowej Saby po dwór cesarza Sulejmana Wspaniałego, magia, intrygi i namiętność przemierzają podróże po starożytnym Bliskim Wschodzie.
Ale ta cudowna podróż ma nieoczekiwany cel, który kulminuje w subtelnej historii miłosnej tych dwóch zbuntowanych, podobnie myślących osób. Przełamują swoją samotność, dzieląc się radością opowiadania historii, a zagnieżdżona struktura narracji Millera sprawia, że idą o krok dalej. Jak wyjaśniła Alithea w swoim wystąpieniu na konferencji naukowej na początku filmu, wymyślamy mity, aby nadać sens zagadkowemu światu wokół nas, a Millerowi udało się osiągnąć znaczny sukces, łącząc to poczucie podziwu z poczuciem wynalazczości, które wnosi wiedzę do współczesnego świata zdławionego przez technologię. Oczywiście filmowcy nie są luddystami; miłośnicy efektów wizualnych będą oczarowani przebiegłym wykorzystaniem cyfrowych ozdobników i pełnowymiarowych kreacji, niezależnie od tego, czy jest to oszałamiające ujęcie śledzenia butelki do oceanu z pazura ptaka, czy transformacji w gigantycznego pająka. Natychmiastowe paliwo koszmaru mutanta zabójcy rozpuszcza się w kałuży skarabeuszy.
Riley Keough dołączył do Giny Gammell na krześle reżyserskim, co zapewniło im pomyślny początek kolejnego etapu ich karier. (Oboje mają już w planach kolejny wspólny projekt). Zignorowali wszelkie przejawy hollywoodzkiej próżności, a plemię Oglala Lakota zarabia na życie w okolicach neorealistycznego rezerwatu Pine Ridge w Dakocie Południowej. Mogą. Dla miejscowego dzieciaka Matho (LaDainian Crazy Thunder) i starszego Billa (Jojo Bapteise Whiting) oznacza to głównie kradzież i sprzedaż narkotyków, handel niewielkimi ilościami metamfetaminy, spędzanie godzin na pobliskich fermach indyków i w fabrykach lub sprzedawanie pudli w celu dłuższej gry. Kiedy nie masz pieniędzy na nic, nie ma nic do roboty, co jest zrozumiałe dla większości twórców filmów, którzy zadowalają się spędzaniem czasu z młodymi ludźmi, szukającymi po prostu czegoś, co wypełni im wolny czas.
Jeśli brzmi to tak, jakby outsiderzy, Keough i Gammell, nadmiernie romantyzowali ubóstwo lub zmierzali w kierunku wyzysku, zastanów się jeszcze raz; po scenarzystach Billu Reddym i Franklinie Sue Bob (Guided by Sioux Bob) oraz obsadzie złożonej z prawdziwych mieszkańców Pine Ridge, zręcznie identyfikują trudne ściegi tonalne, nie skupiając się na trudnych tonach. Te postacie muszą zmagać się z wieloma gównami ze strony dorosłych wokół nich – okazjonalnie agresywnym ojcem Mato, białym szefem Billa – ale jak młodzi ludzie w prawdziwym życiu, gdy tylko zaczną spędzać czas i robić sobie żarty, nieszczęście spadnie na nich i ich przyjaciół. Oderwany od rzeczywistości punkt kulminacyjny potwierdza najbardziej nikczemne intencje filmu, jakim jest celebrowanie i wzmacnianie ludzi zmarginalizowanych przez zdominowane przez białych społeczeństwo, które traktuje ich lekceważąco, gdy się nad nimi zastanawia. Reżyserskie mózgi Keough-Gammell są tutaj, aby zostać, i miejmy nadzieję, że tak samo będzie z ich charyzmatycznymi współpracownikami, najbardziej znanym aktorem świeckim, jakiego widzieliśmy od czasów Jeźdźca Chloe Zhao.
Czas publikacji: 02-06-2022